Geniusz Żoliborza Geniusz Żoliborza
128
BLOG

Dlaczego nie należy wierzyć sondażom

Geniusz Żoliborza Geniusz Żoliborza Polityka Obserwuj notkę 7

I znów gruchnęła wieść o nadzwyczajnych notowaniach sondażowych PO. Tym razem, według PBS, jest to 58%. Wszystkich lemingów, już zacierających spocone łapki, uprzedzam. Nie cieszcie się, albowiem badania preferencji politycznych przeprowadzone w ten sposób, są całkowicie oderwane od realiów i jako takie, nie mają żadnej wartości poznawczej.

 

Dobór metodologii badań społecznych musi być dostosowany do poziomu społeczeństwa. A jakie jest nasze społeczeństwo? Jak swego czasu trafnie ujęła to chrześcijańsko-narodowa posłanka Bogumiła Boba, społeczeństwo nasze jest przypadkowe i nie powinno w pewnych sprawach się wypowiadać. Nie bez przyczyny przypominam tę wielką myśl posłanki, pomagającą wiele zrozumieć z zawiłych uwarunkowań społecznych w naszym kraju. No bo jaki sens ma pytanie przypadkowych osób, na kogo zagłosują? Przecież wiadomo, że lemingi zagłosują na tego, kogo wskażą media. Obejrzy sobie taki jeden leming z drugim  program w telewizor ku, czy posłucha radyjka, jakiś pajac jednym z drugim, w przerwie pomiędzy reklamą podpasek, a superbankiem dającym bezzwrotny kredyt na 150% i w dniu wyborów idzie taki i głosuje jak maszynka sterowana falami elektromagnetycznymi z zakresu UHF.

 

Tak, takich ludzi w sondażach wyborczych nie warto brać pod uwagę, bo i tak to, co powiedzą teraz jest bez znaczenia, bo za 1,5 roku zagłosują inaczej, gdyż posłusznie zrobią wszystko, co jakiś Kevin Kutasiński czy inny celebryta z telewizji im podszepnie. Czasem ten przekaz dla lemingów ma inny, bardziej subtelny wymiar. Ot, jedna pani z wyeksponowanym dekoltem pocałuje drugie go pana przed kamerami i ten pocałunek, niczym w baśniach, wszystko wyjaśnia, wiadomo, na kogo lud ma głosować.

 

Rzetelny sondaż można, a nawet trzeba przeprowadzać na ludziach uświadomionych politycznie, wolnych od lewackich sympatii i innych groźnych postmodernistycznych fanaberii. Ankieter powinien najpierw się upewnić, czy dana osoba jest właściwie uświadomiona politycznie, odporna na przekaz medialnej propagandy polskojęzycznych mediów i dopiero wtedy zacząć wywiad o preferencjach wyborczych. Dopiero wtedy te badania mogą zacząć pokazywać, co ludzie myślący, z własnymi, niezależnymi przekonaniami, realnie oceniający, skąd i dokąd wieje wiatr historii, sądzą o naszym życiu politycznym i którzy politycy budzą w nich zaufanie. Wtedy wyniki dostarczane przez sondażownie będą zbliżone do prawdziwych wyników z wolnej Polski, której częścią jest salon24.pl

 

Jednak pozostaje jeszcze jeden, jak na razie, nierozwiązany problem. Co zrobić, by to przypadkowe społeczeństwo, dające w sondażach 58% poparcie dla PO, przestało decydować o przyszłości politycznie uświadomionych patriotycznych Polaków. Szczerze mówiąc, nie mam na razie koncepcji, co z tym fantem zrobić. Ufam, że być może blogerzy salon24.pl takie rozwiązanie znajdą, a może nawet wyjdą z odpowiednią obywatelską inicjatywą ustawodawczą. Trzeba się jednak śpieszyć, bo PO głupie nie jest i wie, że największe zagrożenie dla ich trwania płynie właśnie z salon24.pl, stąd peowski projekt zmian w konstytucji RP zakłada znacznie podniesienie liczby wymaganych podpisów pod obywatelskim wnioskiem ustawodawczym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka